Po zakończonym (tymczasowo) w 1971 roku standardzie złota Amerykanie potrzebowali popytu na swoją walutę. Z kolei opływająca w ropę Arabia Saudyjska miała do zagospodarowania nadmiar kapitału. I tak w skrócie zrodził się petrodolar. Amerykanie dali Saudom ochronę militarną, a ci w rewanżu zgodzili się wyceniać i rozliczać handel ropą w USD. Od tej pory chętni do zakupu ropy najpierw musieli zakupić dolara.
Z kolei spływające do Arabii Saudyjskiej dolary były inwestowane w amerykańskie papiery skarbowe, podtrzymując rynek długu w USA i dając Saudom długoterminowe, stabilne źródło przechowania kapitału pozyskiwanego ze sprzedaży ropy. Obie strony zadowolone.
W pierwszej połowie czerwca nagłówki mediów obiegły informacje o zakończeniu tej trwającej 50 lat umowy i nieuchronnym w związku z tym kryzysem popytu na dolara. Jeśli jednak wczytać się w artykuł Jamesa Rickardsa, który nota bene w konstruowaniu owej umowy wówczas uczestniczył, wygląda to diametralnie inaczej.
Co dalej z losami petrodolara?
Tomasz Gessner
Tavex