Rynki akcji po raz kolejny przejmują pałeczkę i odnotowują zyski, ponieważ inwestorzy skuszeni wizją szybkiego ożywienia chętnie kierują kapitał w stronę sektorów, które wykazują potencjał do odniesienia największych korzyści po ponownym otwarciu gospodarek.
Pozytywne nastroje inwestorów udzielają się rynkom akcji
Indeks Dow Jones Industrial Average zyskał 0,2%, a tym samym sięgnął nowego rekordu, podobnie jak S&P500 i Nasdaq, które również przekroczyły historyczne poziomy. Tendencje na rynkach akcji ujawniają optymizm inwestorów, który bazuje głównie na obietnicy większego wsparcia fiskalnego, nadziejach na szybki powrót gospodarki na właściwe tory oraz postępach przy dystrybucji szczepionek.
Najlepsze wyniki odnotowały sektory energetyczny i finansowy. Dobrą passę świetnie wykorzystują również obligacje skarbowe– rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA sięgnęły najwyższego poziomu od lutego ubiegłego roku.
Rynek złota w dalszym ciągu pozostaje pod presją, czego najlepszym dowodem jest spadek cen poniżej 1800 USD/oz. W chwili pisania tego tekstu złoto SPOT oscyluje w okolicach 1790 USD/oz (-0,89% w ciągu dnia). Z kolei ceny złota wyrażone w złotówkach spadły poniżej 6650 PLN/oz, co jest równoznaczne z powrotem kruszcu w okolice poziomów po raz ostatni odnotowanych pod koniec listopada ubiegłego roku.
Wyceny amerykańskich akcji poza „zdrowym rozsądkiem”?
Ed Moy – były Dyrektor US Mint – patrzy jednak na obecną sytuację na rynkach akcji z dozą dystansu. Moy uznał, że Wall Street przecenia możliwości ożywienia gospodarczego kosztem zaniżenia ryzyka inflacyjnego.
„Administracja Bidena wychodzi z założenia, że lepszym rozwiązaniem będzie więcej bodźców, niż ich deficyt. Udowodnili to proponując plan stymulacyjny o wartości 1,9 biliona dolarów, który jeszcze nie został zrealizowany. Wall Street już przypieczętowuje swoje prognozy oparte na silnym dolarze, ponieważ Stany Zjednoczone podejmują agresywne działania, żeby rozwiązać wszystkie te problemy gospodarcze (…)”– wskazał Moy.
Jednocześnie ekspert powiedział, że zapał Wall Street zapewne nieco ostygnie, jeśli okres rekonwalescencji gospodarki przedłuży się. Wydaje się to jak najbardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę źródło obecnego kryzysu. Moy ocenił, że taki scenariusz jest korzystny dla złota, ponieważ potrzebuje ono impulsu, który urzeczywistni potencjał kruszcu do dalszych wzrostów.
„W tej chwili Wall Street wychodzi z założenia, że wkrótce dużo ludzi zostanie zaszczepionych. Zapominają, że celem każdego wirusa jest przetrwanie, a COVID-19 mutuje. Nie można jednoznacznie określić, czy szczepionki będą w stanie ochronić ludzi przed wszystkimi mutacjami. (…) Być może będziemy musieli nauczyć się żyć z niektórymi odmianami COVID-19 przez naprawdę długi czas” – dodał Moy.
Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia opóźnień w szczepieniach związana z ograniczoną podażą nowych dawek, co może okazać się trudną do obejścia przeszkodą. Wobec tego, rodzi się pytanie, czy optymizm, który w tym momencie determinuje sytuację na rynkach jest w pełni uzasadniony, a inwestorzy nie przecenili roli wspomnianych na wstępie czynników.