Złoto, w obecnych warunkach niskich stóp procentowych, rosnącego długu publicznego i przybierającej na sile niepewności gospodarczej, jest jednym z najchętniej wybieranych aktywów.
Wybory w USA – perspektywy dla złota na najbliższe 4 lata
Nic więc dziwnego, że analitycy z Bloomberg Intelligence są zdania, że złoto wykazuje potencjał do dalszych wzrostów. Co więcej, specjaliści nie widzą przeszkód ku temu, żeby podczas rządów nowo wybranego prezydenta w USA ceny nie poszybowały w górę o kolejne 50%!
Za kadencji obecnego prezydenta USA – Donalda Trumpa – ceny złota wzrosły o 50% na przestrzeni zaledwie czterech lat. Obserwując obecne podłoże ekonomiczne i geopolityczne, analitycy z Bloomberg Intelligence doszli do wniosku, że nie ma powodów by sądzić, że kolejne cztery lata nie przyniosą wzrostu na co najmniej takim samym poziomie.
„Nie widzę powodów, dla których podczas kolejnej kadencji prezydenckiej złoto nie miałoby wzrosnąć o kolejne 50% lub więcej” – podkreślił Mike McGlone – Starszy Strateg w Bloomberg Intelligence.
Jak wyniki wyborów prezydenckich w USA przełożą się na ceny złota?
Zdaniem McGlone’a po ogłoszeniu wyników nastąpi przesunięcie z obecnego poziomu na 2000 USD za uncję jako punkt krytycznego oporu. „Obecne na rynku złota zmiany przypominają mi sytuację z 2001 roku, kiedy rozpoczęła się hossa na złocie” – dodał McGlone. „Wygrana Demokratów w wyborach prezydenckich będzie szczególnie dobra dla złota. Jest duża szansa, że otrzymamy wówczas przyzwoity bodziec fiskalny, co z kolei oznacza dodatkowe QE [pol. luzowanie ilościowe – przyp. red.]”.
Jeśli powyższy scenariusz dojdzie do skutku, niewykluczone, że długoterminowe perspektywy w dalszym ciągu pozostaną optymistyczne dla złota, czego nie można powiedzieć o dolarze amerykańskim. Pamiętajmy jednak, że podczas ostatnich wyborów sondaże również sprzyjały Niebieskiej Fali, a ostateczne wyniki okazały się niemałym zaskoczeniem.
„Wyniki ostatnich wyborów w USA w 2016 roku zszokowały globalne rynki, ponieważ sondaże nawet w najmniejszym stopniu nie wskazywały na zwycięstwo Trumpa” – przypomniał McGlone. „Tym razem rynek nie sugeruje się przesłankami, czeka na fakty”.
W tym roku sytuacja wygląda jednak z goła inaczej, ponieważ kandydatura Hillary Clinton w 2016 stanowiła obiekt licznych kontrowersji. Pomijając kwestie światopoglądowe, gdyby kandydatka Demokratów objęła urząd, zostałaby pierwszą kobietą prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych. „Biorąc pod lupę tło historyczne, w USA przechodzimy z jednej skrajności w drugą, niczym wahadło” – dodał McGlone.
Dalsze wzrosty na rynku złota to tylko kwestia czasu
Warto nadmienić, że niezależnie od tego, kto okaże się zwycięzcą, złoto i tak skorzysta. Zarówno jedna, jak i druga strona, zapowiedziały wprowadzenie kolejnego pakietu środków stymulujących. Główna różnica pomiędzy „kluczowymi graczami” polega na tym, że Demokraci są w stanie przeznaczyć więcej USD na wsparcie gospodarki.
„Fundamenty techniczne niezmiennie sprzyjają złotu. Mówiąc o fundamentach mam na myśli najważniejsze czynniki, takie jak rosnące zadłużenie i nadmierne QE w skali globalnej (…). Nie widzę nic, co mogłoby doprowadzić do utrzymania cen złota na niskim poziomie przez dłuższy czas”.
Co więcej, McGlone zwrócił uwagę na to, że jest jeszcze dużo miejsca na dalsze wzrosty na rynku złota. „Notowania złota są najwyższe w historii od 2011 roku (…). Jeśli spojrzymy na rynek akcji z perspektywy kapitalizacji rynkowej, jest on na najwyższym poziomie od 10 lat”.
W momencie, kiedy dolar amerykański zacznie tracić na wartości, wzrosty na rynku złota są nieuniknione, podobnie jak to, że na amerykańskiej giełdzie rozpocznie się okres słabszych wyników. Zdaniem McGlone’a wszystkie czynniki, które w ostatnim czasie miały pozytywny wpływ na giełdę, odejdą w niepamięć.
„Siła dolara jest głównym motorem napędowym dla wzrostów na amerykańskim rynku akcji” – wspomniał analityk. „Wiele wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości giełdzie przyjdzie się zmierzyć z problemami (…). W obecnej chwili hossa na złocie jest bardziej solidna niż na rynku akcji”.