Wczoraj wieczorem opublikowany został protokół z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC). W trakcie jego posiedzeń spotykają się członkowie Rady Gubernatorów i prezesów wszystkich banków Systemu Rezerwy Federalnej i takowe posiedzenie jest okazją do podjęcia decyzji ws. kształtowania polityki monetarnej. Komitet składa się z dwunastu członków. Siedmiu z nich (członkowie Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej) jest powołanych przez prezydenta, za zgodą Senatu, natomiast pięciu pozostałych to prezesi banków Rezerwy Federalnej z prawem do oddania głosu. Decyzje w Komitecie zapadają większością głosów. Każdemu z głosujących członków przysługuje jeden głos. W razie równej liczby głosów decyduje głos przewodniczącego FOMC.
Podział w gremium ws. kolejnych podwyżek stóp
Czego dowiedzieliśmy się z opublikowanego wczoraj protokołu? Okazuje się, że na ostatnim posiedzeniu FOMC, urzędnicy Rezerwy Federalnej byli mocno podzieleni w zakresie kształtowania się stóp procentowych w najbliższej przyszłości. Z jednej strony wszyscy widzą już negatywne skutki trwających od ponad roku podwyżek stóp procentowych, ale z drugiej mają świadomość tego, że jest to cena, którą gospodarka musi zapłacić za sprowadzenie inflacji do 2% celu. Ta póki co wynosi jednak 4,9%. Otwartą pozostaje kwestia, czy wcześniej gospodarka nie znajdzie się w takim stanie (recesja, system bankowy, bezrobocie, obsługa długu), że Fed nie będzie miał wyboru, jak wybrać mniejsze złoto i przy wciąż relatywnie wysokiej inflacji zakończyć monetarne zacieśnianie.
Z wczorajszego protokołu wynikało, że Fed wciąż uważa, że aktualny poziom inflacji jest „niedopuszczalnie wysoki”, a ostatnie sygnały jej wychładzania wskazują na to, że dzieje się to wolniej niż oczekiwano. Jeśli inflacja spadałaby nadal w tempie wolniejszym od oczekiwanego, dalsze podwyżki stóp procentowych mogą być konieczne.
Wczorajsza publikacja miała lekko jastrzębi wydźwięk i podbiła nieco awersję do ryzyka na rynkach. W zakresie wyceny kolejnego ruchu Fedu zmieniło się jednak niewiele. Obecnie rynek wycenia na ok. 70% scenariusz, w którym czerwcowe posiedzenie (14.06) zakończy się już pozostawieniem ceny pieniądza na dotychczasowym poziomie. Przed dwoma tygodniami owe wciśnięcie pauzy wyceniane było natomiast na 100%. W tej sytuacji wciąż jest to więc scenariusz bazowy i wysoce prawdopodobny, ale już nie tak, jak do niedawna.
Wnioski z wczorajszego protokołu, a więc obawy o wysoką i zbyt wolno spadającą inflację, ale jednocześnie dopuszczenie możliwości zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych, komponują się też z wnioskami z piątkowego wystąpienia Jerome Powella na Thomas Laubach Research Conference, gdzie z kolei wskazywał on na negatywne skutki tak wysokich stóp w odniesieniu do sektora bankowego. Inwestorzy potraktowali to wówczas jako „mrugnięcie okiem” z jego strony. Po szczegóły odsyłam już natomiast to wpisu poniedziałkowego => https://tavex.pl/golebi-powell-poruszyl-rynkami/.
Jakie wnioski?
Temat czerwcowej pauzy w zakresie zakończenia obecnego cyklu wzrostu stóp wciąż zatem realnie leży na stole. W jego kontekście warto natomiast pamiętać o tym, że w ostatnich trzech przypadkach od momentu zakończenia podwyżek do zakończenia późniejszych obniżek stóp, był to okres sprzyjający notowaniom złota (zielone pasy na poniższym wykresie).
I jednocześnie niekoniecznie przyjemny dla posiadaczy amerykańskich akcji.
Tomasz Gessner