Po tym, jak w odpowiedzi na jastrzębi zwrot Rezerwy Federalnej cena złota spadła w okolice dwumiesięcznego minimum, inwestorzy z niecierpliwością wyczekują piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy.
Raport o zatrudnieniu poza rolnictwem w USA wydarzeniem tygodnia
Rola wspomnianego raportu jest o tyle istotna, że ilekroć Rezerwa Federalna zabiera głos, każdorazowo podkreśla, że warunkiem koniecznym do stawiania pierwszych kroków w kierunku normalizacji polityki monetarnej jest właśnie stabilizacja na rynku pracy. Wobec tego, jakiekolwiek rozczarowanie w tym zakresie może okazać się korzystnym dla złota scenariuszem – konsensus oczekiwań rynkowych przewiduje utworzenie w czerwcu 675 tysięcy nowych miejsc pracy. W zależności od tego, w którą stronę nastąpi odchylenie – czy stan faktyczny przewyższy czy okaże się niższy od oczekiwań – będzie więc zależał kierunek potencjalnych zmian na wykresie ceny złota.
Długoterminowy potencjał złota nie został naruszony
Szczególnie żywym od czasu komunikatu Rezerwy Federalnej tematem są dywagacje, czy gwałtowny spadek ceny złota, napędzany głównie przez wycofanie się z rynku inwestorów krótkoterminowych, podważa długoterminowe prognozy dla tego metalu. W opinii Petera Grosskopfa – Dyrektora Generalnego Sprott Inc. – skala wyprzedaży była nieadekwatna do faktycznej wagi komunikatu Rezerwy Federalnej.
„To, co widzieliśmy, to wycofanie się wielu krótkoterminowych pieniędzy z rynku” – powiedział. „Długoterminowy obraz złota w ogóle się nie zmienił; po prostu staje się coraz bardziej przekonujący. Uważamy, że te wywołane strachem spadki powinny zostać kupione”.
Argumentów potwierdzających sprzyjające dla złota warunki nie trzeba daleko szukać. Abstrahując już od dotychczasowych wydatków rządowych poczynionych na poczet zwalczania ekonomicznych skutków pandemii i nadmiernego zadłużenia, które motywują banki centralne do prowadzenia ultra-ekspansywnej polityki monetarnej, aktualna pozostaje kwestia przyszłych wydatków i niepewności, co do rzeczywistego charakteru ożywienia. I chociaż wydaje się, że w pewnym stopniu rynki zaufały Rezerwie Federalnej, że inflacja będzie przejściowa, ryzyko, że pozostanie z nami na dłużej jest równie prawdopodobne, o ile nie większe. Dlaczego? Skala obecnego wsparcia rządowego jest prawdziwą pożywką dla środowiska inflacyjnego. Innymi słowy: niektórym po prostu nie opłaca się pracować. Wobec tego, firmy, żeby przykuć uwagę potencjalnego pracownika, muszą zaoferować mu więcej aniżeli rząd. W dużym uproszczeniu rosnące z tego tytułu koszty pracodawcy przenoszą na konsumentów poprzez podnoszenie cen oferowanych towarów i usług.
Wewnętrzna sprzeczność Rezerwy Federalnej
Analizując wagę komunikatu Rezerwy Federalnej, poza kwestią tego, że rozchodzi o podwyżkę stóp procentowych, która miałaby mieć miejsce w horyzoncie dwóch lat, warto mieć na względzie, że przesłanie banku jest bardzo nieostre. Z jednej strony Rezerwa Federalna komunikuje ewentualność szybszego zacieśniania warunków finansowych, a chwilę później Jerome Powell – Przewodniczący banku – całokształt zeznania przed Kongresem utrzymuje w gołębim tonie. Finalnie wewnętrzna sprzeczność banku coraz bardziej uderza w jego wiarygodność.
„Obserwowaliśmy dużą zmienność i wiele sprzecznych sygnałów, takich jak Fed [Rezerwa Federalna – przyp. red.] poruszający się tam i z powrotem” – wskazał Everett Millman – Ekspert ds. Metali Szlachetnych w Gainesville Coins. „Niedługo po posiedzeniu wszyscy uznali Fed za bardzo jastrzębią. Następnie mówcy Fed poparli ten zwrot, jednak chwilę później podczas zeznania Powell przyjął znacznie bardziej gołębią postawę. To wszystko powoduje wiele wzlotów i upadków dla (…) cen złota”.