Ubiegły tydzień rozpoczął się dla złota bardzo korzystnie – ceny fizycznego kruszcu oscylowały w okolicach 1940-1950 USD/oz.
Źródła ubiegłotygodniowych spadków
Mogłoby się wydawać, że w obliczu korzystnego dla złota scenariusza, w którym Demokraci przejęli zwierzchnictwo nad obiema Izbami Kongresu, a Joe Biden, już 20 stycznia obejmie urząd prezydenta USA, zakończenie tygodnia na poziomie około 1850 USD/oz dla części inwestorów było niemałym zaskoczeniem.
W piątek ceny złota i srebra spadły odpowiednio o około 4% i niemalże 10% w ciągu dnia. Za gwałtownymi spadkami na wykresach cen kruszców stoją dolar amerykański oraz rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA, które w chwili pisania tego tekstu znajdują się na poziomie powyżej 1,1%.
Czy amerykańskie obligacje skarbowe zagrażają złotu w dłuższej perspektywie?
Ostatni wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbowych skierował uwagę inwestorów w stronę dolara amerykańskiego, doprowadzając do częściowej wyprzedaży na rynku złota, która pociągnęła za sobą spadki na wykresach cen kruszcu.
Ubiegłotygodniowe zawirowania na rynku złota skomentował Jeffrey Halley – Analityk z OANDA – który wskazał, że: „wzrost rentowności 10-letnich obligacji, który obserwowaliśmy po tym, jak Demokraci wygrali wybory uzupełniające w Georgii, doprowadził do spadków cen złota”.
Co więcej, ekspert ocenił, że mimo aktualnych strat, złoto w tym roku będzie wpierane przez szereg innych czynników, które zminimalizują wpływ potencjalnych wzrostów rentowności 10-letnich obligacji USA.
„Dolar amerykański w 2021 roku w dalszym ciągu będzie ulegał deprecjacji, a rentowność amerykańskich obligacji może jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Nie będzie to jednak duży ruch, a złoto prawdopodobnie skorzysta na innych czynnikach” – ocenił Halley.
Podobnego zdania jest Peter Hug – Dyrektor ds. Metali Szlachetnych w Kitco – który wskazał na jeszcze jeden czynnik mający wpływ na ubiegłotygodniowe spadki.
„Obecnie widzimy dwa katalizatory, które doprowadziły do wyprzedaży na rynku złota – wzrost rentowności obligacji i problemy gospodarcze. To powoduje ucieczkę do gotówki” – wskazał Hug. „Kapitał przechodzi ze złota do gotówki, na rynki akcji oraz do 10-letnich obligacji skarbowych (…). Będzie gorzej, zanim stanie się lepiej [dla złota – przyp. red]„.
Bitcoin – konkurencja dla złota?
W dalszym ciągu obserwujemy rosnące zainteresowanie rynkiem kryptowalut, a konkretnie bitcoinem, który w piątek sięgnął nowego, historycznego rekordu na poziomie niemalże 42 tysięcy dolarów (ponad 155 tysięcy złotych).
Dlaczego o tym piszę? Z perspektywy rynku złota jest to o tyle istotne, że kryptowaluta przyciąga uwagę szerokiego grona inwestorów właśnie kosztem kruszcu. W konsekwencji część kapitału, która w normalnych warunkach zasiliłaby rynek złota, trafia do bitcoina.
Zdaniem Edwarda Moy’a – Starszego Analityka ds. Rynku w OANDA – aktualna „przepychanka”, pomiędzy złotem, a bitcoinem w końcu się zakończy – ekspert wskazał, że urok kryptowaluty będzie ciężarem dla kruszcu w perspektywie krótkoterminowej, ponieważ bańka na bitcoinie w końcu pęknie.
Pozostając przy temacie inwestycji w bitcoina warto zwrócić uwagę na aktualną sytuację na wykresach kryptowaluty – po ubiegłotygodniowym, zwyżkowym szaleństwie, w chwili pisania tego tekstu kurs BTC/USD oscyluje w okolicach 34,5 tysiąca dolarów (około 128 tysięcy złotych). Wobec tego, nie trzeba chyba uzasadniać, dlaczego inwestowanie w bitcoina wymaga naprawdę mocnych nerwów.
Pesymistyczne scenariusze – co oznaczałby spadek poniżej 1800 USD/oz?
Edward Moy wskazał poziom 1770 USD/oz, jako opór, którego przekroczenie mogłoby doprowadzić do powstania ewentualnych komplikacji. Moy podkreślił jednak, że jego prognoza nie zakłada spadku poniżej 1800 USD/oz.
„(…) Wszyscy skoncentrują się na listopadowych minimach. Wówczas, ceny złota spadły nieco poniżej 1770 USD. Byłbym jednak zaskoczony, gdyby doszło do spadku poniżej 1800 USD” – ocenił ekspert.
Z kolei Sean Lusk – Dyrektor w Walsh Trading – zauważył, że duża część piątkowej wyprzedaży miała charakter czysto techniczny.
„Poziom 1800-1820 USD/oz powinien zostać utrzymany, tak jak miało to miejsce w przypadku minimów z połowy grudnia” – powiedział Lusk. „Jeśli zamkniemy poniżej 1828 USD/oz, cena złota może powrócić w okolice 1800 USD/oz, co z kolei otworzyłoby drzwi do 1778 USD”.
„Czy warto czekać?” – na to pytanie każdy inwestor powinien odpowiedzieć sobie sam. Ze swojej strony dodam jedynie, że do wszelkich prognoz warto podchodzić chociażby z minimalnym dystansem. Sytuacja na rynku złota ulega dynamicznym zmianom i zależna jest od wielu czynników, a co za tym idzie nie sposób przewidzieć, czy nagle nie wydarzy się coś, co niespodziewanie zmieni aktualny trend, szczególnie w perspektywie krótkoterminowej.