Mimo rosnącego zainteresowania złotem w świetle nasilających się obaw o dalszy przebieg pandemii COVID-19, metal ma wyraźne trudności z dotarciem do psychologicznego oporu na poziomie 1800 USD/oz. Winnym ograniczonych zysków złota jest dolar amerykański, który wraz z publikacją protokołu podsumowującego lipcowe posiedzenie FOMC zyskał kolejny argument do kontynuacji wzrostów.
Dolar zyskuje na negatywnym sentymencie rynkowym
Po zasygnalizowaniu otwartości decydentów z Komitetu na rozpoczęcie taperingu jeszcze w tym roku indeks amerykańskiej waluty wzrósł do najwyższego poziomu od listopada i w chwili pisania tego tekstu wynosi 93,612. Umocnienie dolara napędzane negatywnym sentymentem rynkowym nie pozostało bez znaczenia dla koszyka walut krajów wschodzących, w tym złotówki, która mimo nienajgorszej „sytuacji covidowej” w kraju sukcesywnie traci względem kluczowych walut. Straty polskiej waluty są bezpośrednio związane z odpływem kapitału z rynków wschodzących – naturalnej tendencji w obliczu nasilonego niepokoju związanego z rozwojem pandemii – oraz bierną postawą decydentów RPP w zakresie normalizacji polityki monetarnej.
W takich okolicznościach stagnacja ceny złota wyrażonej w amerykańskiej walucie, podczas gdy na przestrzeni ostatnich dni obserwujemy jej znaczący wzrost w złotówkach, jest niczym innym jak konsekwencją niekorzystnych dla drugiej z wymienionych walut zmian na wykresie pary walutowej USD/PLN – dolar jest najdroższy od końca marca.
Aktualna cena złota wyrażona w amerykańskiej walucie wynosi 1784,01 USD/oz i notuje nieznaczny dzienny spadek na poziomie 0,12%. Z kolei cena złota w złotówkach oscyluje w okolicach 7000 PLN/oz i w ciągu dnia wzrosła o 0,22%.