Mimo początkowych oporów, sprawujący do 20 stycznia 2021 roku urząd prezydenta USA – Donald Trump – podpisał ustawę o wartości 2,3 bilionów dolarów.
Wyboista droga do porozumienia w kwestii pakietu stymulacyjnego
Reakcję rynku złota na ostatnie doniesienia z USA odzwierciedliła sytuacja na wykresach cen kruszcu – poniedziałek rozpoczął się od wzrostu w okolice 1900 USD/oz (nieco powyżej 7000 PLN/oz).
Na mocy niedzielnej decyzji Donalda Trumpa miliony Amerykanów ponownie uzyskają dostęp do zasiłków dla bezrobotnych, a zagrożenie częściowym „zamknięciem rządu” USA ustąpiło wraz z pojawieniem się środków na jego finansowanie. Zgodnie z zawartymi w projekcie ustaleniami przedłużeniu ulegnie moratorium na eksmisje, małe firmy ponownie uzyskają wsparcie finansowe, a część funduszy zostanie przeznaczona na pomoc w ponownym otwarciu szkół oraz wsparcie branży transportowej i dystrybucję szczepionek.
W ubiegłym tygodniu obecny prezydent USA wyraził sprzeciw wobec podpisania dokumentu, jednak silna presja zarówno ze strony Demokratów, jak i Republikanów skłoniła go do ostatecznej zmiany decyzji.
Z doniesień mediów wynika, że celem Trumpa było wprowadzenie zmian w zatwierdzonym przez Kongres projekcie. Prezydent dążył m.in. do zwiększenia wysokości czeków dla Amerykanów dotkniętych skutkami pandemii z 600 USD do 2000 USD, a także obniżeniu niektórych wydatków na rzecz innych.
Nie do końca wiadomo, skąd wynikały opory Trumpa przed zatwierdzeniem decyzji Kongresu. Z ostatniego oświadczenia prezydenta wynika, że „nadchodzi zdecydowanie więcej pieniędzy”. Na ten moment Trump nie udzielił żadnych informacji i nie wskazał nic, co mogłoby jakkolwiek potwierdzić jego obietnicę. Co więcej, koniec kadencji Trumpa zbliża się wielkimi krokami, a co za tym idzie siła przekazu płynąca ze słów prezydenta poddawana jest w wątpliwość.
Perspektywy dla polityki monetarnej w 2021 roku
Nie oznacza to jednak, że na obecnym pakiecie zakończy się finansowe wsparcie Amerykańskich obywateli i przedsiębiorstw. Zdaniem większości ekonomistów gospodarka USA potrzebuje zdecydowanie większej ilości bodźców, żeby doświadczyć wyczekiwanego ożywienia. Coraz więcej głosów opowiada się za tym, że w 2021 roku prezydent-elekt – Joe Biden – prawdopodobnie będzie dążył do zwiększenia bodźców.
Mimo że ceny złota skonsolidowały się poniżej oporu na poziomie 1900 USD/oz zdaniem Petera Grosskopfa – Dyrektora Generalnego w Sprott Inc. – rok 2020 kończy się optymistycznym akcentem dla złota.
Globalny dług determinantem kontynuacji hossy na złocie w 2021 roku
Podczas ostatniego wywiadu Grosskopf potwierdził swoją wcześniejszą opinię, jakoby ceny złota były obecnie na wczesnym etapie hossy. Zdaniem eksperta złoto powróci w okolice 2000 USD/oz i może bez większych trudności dojść do poziomów 2300 – 2400 USD/oz. Czynnikiem, który w 2021 roku będzie wspierał metale szlachetne jest pogłębiający się globalny dług, który coraz bardziej wymyka się spod kontroli.
Według Grosskopfa w 2021 roku jeszcze bardziej wzrośnie popyt na „ubezpieczenia”. W kontekście popytu na różne klasy aktywów, pod tym słowem kryje się potrzeba zabezpieczenia kapitału przed niekontrolowanymi działaniami ze strony rządów i banków centralnych.
Ekspert nadmienił, że w dalszym ciągu obserwujemy rosnące wydatki rządowe i budowanie deficytu. Grosskopf ocenił, że jeśli ich obecne tempo utrzyma się, będziemy musieli liczyć się z poważnymi, długofalowymi konsekwencjami. W obliczu aktualnej sytuacji nie powinno więc nasuwać się pytanie, czy warto posiadać „ubezpieczenie”, lecz ile trzeba go mieć.