Stwórz nowe powiadomienie cenowe

Na podwyżkę stóp o 50 pb przez Fed nie ma już co liczyć

Autorem artykułu jest Tomasz Gessner – opublikowano w kategorii Komentarze rynkowe TavexNews dnia 14.09.2022
Cena złota (XAU-PLN)
10689,00 PLN/oz
  
+ 77,80 PLN
Cena srebra (XAG-PLN)
127,78 PLN/oz
  
+ 2,21 PLN
TavexNews: Na podwyżkę stóp o 50 pb przez Fed nie ma już co liczyć

Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, poziom uzależnienia rynków finansowych od polityki Fed, jest w ostatnich latach coraz większy. Stąd też każdy niuans, który może rzucić nieco światła na przyszłe decyzje dotyczące polityki monetarnej, od razu znajduje odzwierciedlenie w wycenach poszczególnych aktywów i globalnym sentymencie inwestycyjnym. Rezerwa Federalna obserwuje obecnie z największym naciskiem dwa obszary danych.  

Cel inflacyjny z gumy

Pierwszym z nich jest naturalnie inflacja, której cel przypomnę znajduje się na poziomie 2%. Warto jednak pamiętać, co wydarzyło się na sierpniowym posiedzeniu z 2020 roku. Szef Fed, Jerome Powell, ogłosił wówczas zmianę definicji celu inflacyjnego ze sztywnych 2% na „średnio 2%”. Oznaczało to zatem, że inflacja ma prawo odchylić się od tego, „średniego” celu. O ile i na jak długo? Nie podano. Mogło to zatem sugerować, że już wtedy Fed mógł mieć świadomość, co wydarzy się z inflacją w kolejnych kwartałach i szykował sobie w ten sposób dogodny grunt pod przyszłe wydarzenia. Nie doszacował prawdopodobnie jedynie skali tego odchylenia. 

Drugim z monitorowanych przez Rezerwę Federalną obszarów jest rynek pracy, któremu w ostatnim czasie kilkukrotnie się już przyglądaliśmy, zwracając przede wszystkim uwagę na ostrzegawcze aspekty, którym finansowe media głównego nurtu przyglądać się nie mają zwyczaju. Po szczegóły odsyłam więc do wpisu z końcówki ubiegłego tygodnia => https://tavex.pl/amerykanie-pracuja-coraz-wiecej-za-coraz-mniej/ 

Inflacja trudna do okiełznania

Wydarzeniem wczorajszego dnia, które prawdopodobnie zaważy również na sentymencie oraz bilansie całego tygodnia, są sierpniowe dane o inflacji w USA. A więc dane, które mogą odegrać kluczową rolę w zakresie tego, co na zaplanowanym za tydzień (21.09) posiedzeniu zrobi Fed. Czego dowiedzieli się inwestorzy? 

Otóż dynamika inflacji CPI spada drugi miesiąc z rzędu. Jej dotychczasowy szczyt przypadł na czerwiec (9,1%), by cofnąć się w lipcu do 8,5%, a w sierpniu dalej do 8,3%. Oczekiwania przed wczorajszą publikacją opiewały jednak na 8,1%, a reakcja rynku częściej bywa wypadkową nie tyle co kierunku samej zmiany, co właśnie jej zestawienia z prognozami. Rynek się więc rozczarował. 

Jeszcze większym problemem okazuje się inflacja bazowa CPI, a więc wskaźnik, który nie uwzględnia zmian cen żywności i energii. W tym przypadku oczekiwano akurat lekkiego drgnięcia w górę do 6,1% z 5,9% w lipcu. Faktycznie inflacja bazowa wzrosła w sierpniu do 6,3%, zamazując budowaną w czterech poprzednich miesiącach korektę. 

O podwyżce stóp o 50 pb można już zapomnieć

Dlaczego wczorajsze odczyty inflacji tak bardzo popsuły sentyment na rynku (umocnienie dolara, spadki na rynkach akcji i długu, cofnięcie surowców)? Bowiem pojawiają się na tydzień przed posiedzeniem Fed i zaważą zapewne na tym, czy Jerome Powell utrzyma dotychczasową, jastrzębią retorykę. Przed wczorajszą publikacją rynek z dużym prawdopodobieństwem (ok. 80-85%) wyceniał podwyżkę stóp na wrześniowym posiedzeniu o 75 pb (a więc do przedziału 3,00-3,25%), pozostawiając sobie 15-20% szans na to, że będzie to tylko 50 pb. Teraz sytuacja mocno się zmienia.

Na chwilę obecną szansa na podwyżkę stóp o 75 pb wynosi ok. 66%. Opcja podwyżki stóp o 50 pb nie jest już brana pod uwagę, natomiast 34% przypada na scenariusz, w którym stopy mogłyby zostać podniesione o 100 pb, a więc do przedziału 3,25-3,50%. W praktyce oznacza to jednocześnie 100% szans na podwyżkę stóp o 75 pb (inwestorzy wyceniający przez Fed Fund Futures podwyżkę o 100 pb siłą rzeczy wyceniają też wszystko, co jest poniżej tej wartości).   

Co oznacza powyższa zmiana prawdopodobieństw? 

Choć scenariusz podwyżki stóp w przyszłym tygodniu o 75 pb wciąż jest obecnie najbardziej prawdopodobnym, opublikowane dane o inflacji oznaczają, że coraz trudniej spodziewać się na konferencji jakiegoś gołębiego elementu, np. sugestii zmniejszenia dynamiki podwyżek stóp na kolejnych posiedzeniach (następne odbędzie się 2 listopada), czy odejścia od zaplanowanego na wrzesień zwiększenia dynamiki redukcji sumy bilansowej do 95 mld USD miesięcznie.  

Za sprawą wczorajszych danych światełko w tunelu w zakresie sygnałów złagodzenia mocno jastrzębiej do tej pory retoryki Fedu ponownie więc znika z pola widzenia. Teraz wypatrujący go liczyć mogą na „pomoc” ze strony danych z rynku pracy, a więc przebicie się pogarszającej na nim sytuacji również do danych pilniej monitorowanych przez Fed, a więc dalszego wzrostu stopy bezrobocia i wniosków o zasiłki, czy załamania zmiany zatrudnienia, co pozwalałoby wysunąć problemy na rynku pracy jeszcze przed inflację. 

Tomasz Gessner 

Możesz chcieć również przeczytać