Napięcia na Ukrainie zaczynają szkodzić złotemu

Chociaż w minionym tygodniu złoty radził sobie bardzo dobrze, niemal pewne było, że napięta sytuacja za wschodnią granicą Polski w pewnym momencie zacznie ciążyć naszej walucie. I tak też się stało – wtorek przyniósł kontynuację zapoczątkowanego podczas wczorajszej sesji osłabienia złotego. Na niekorzyść polskiej waluty oddziałuje również perspektywa zacieśniania polityki monetarnej w USA.

W chwili pisania tego tekstu, tj. o godzinie 12:07 kurs EUR/PLN wynosi 4,5814 PLN i jest najwyższy od początku stycznia. Z kolei dolar kosztuje 4,0611 PLN, a co za tym idzie kurs USD/PLN oscyluje w okolicach tegorocznego maksimum.

Warto nadmienić, że złoty wyraźnie traci mimo jastrzębiego przekazu płynącego z wypowiedzi Adama Glapińskiego, którym pod koniec ubiegłego tygodnia Prezes Narodowego Banku Polskiego „poczęstował” uczestników rynku. Glapiński zasugerował bowiem, że stopy procentowe w Polsce powinny wzrosnąć mocniej, niż obecnie oczekuje rynek, biorąc pod uwagę ostatnie dane makro. I chociaż w perspektywie długoterminowej wpływ zacieśniania polityki monetarnej w Polsce będzie miał kluczowe znaczenie dla kondycji polskiej waluty, reakcja złotego na intensyfikację napięć za wschodnią granicą wskazuje na wagę, jaką do tej kwestii przywiązują uczestnicy rynku. Wobec tego, można przypuszczać, że oczekiwania podwyżki stóp procentowych będą stanowiły drugorzędną kwestię, a złoty pozostanie pod presją tak długo, aż sytuacja wokół Ukrainy nie unormuje się.

W tym świetle nie dziwi rosnąca rola inwestycyjnych metali szlachetnych – na czele ze złotem i srebrem – jak również innych bezpiecznych przystani, m.in. franka szwajcarskiego, które w okresach podwyższonej niepewności mają za zadanie zabezpieczyć kapitał.