Coraz więcej specjalistów bierze pod lupę przeprowadzone sondaże i aktualne nastroje społeczeństwa, żeby w jak najbardziej precyzyjny sposób określić procentowe szanse na zwycięstwo Donalda Trumpa lub Joe’a Bidena – kandydatów do objęcia urzędu prezydenta USA.
Czy wyniki z 3 listopada okażą się w pełni miarodajne?
Zdaniem Rhony O’Connell – Dyrektora ds. Analizy Rynku w regionie EMEA i Azji – odpowiedź na pytanie o ostatecznego zwycięzcę nie będzie oczywista nawet bezpośrednio po ogłoszeniu wyników. „Najbliższe dni mogą przynieść kontrowersje związane z prawidłowością wyników. Możliwe, że podliczenie głosów oddanych drogą korespondencyjną zajmie trochę czasu, więc powinniśmy podejść do środowego wyniku z dystansem” – podkreśliła specjalistka. „Niepewność związana z wynikami utrzyma złoto na obecnym poziomie przez pewien czas”.
Inwestorzy już od dłuższego czasu przygotowują się na wieści zza oceanu, ponieważ wybory w USA są najbardziej „gorącym” tematem w 2020 roku – oczywiście poza pandemią COVID-19. Nic więc dziwnego, że kolejne strategiczne kroki inwestycyjne w dużej mierze będą zależały od tego, kto przez kolejne cztery lata będzie sprawował urząd prezydenta – ergo zarządzał największą gospodarką świata.
Czy obecne warunki ekonomiczne sprzyjają inwestycji w złoto?
Nasuwa się więc pytanie, czy złoto pozostanie jednym z najczęstszych wyborów inwestycyjnych w 2020 roku? Patrząc na obecne niekorzystne podłoże makroekonomiczne wszystko wskazuje na to, że inwestorzy będą kontynuowali trend z minionej części roku.
Podczas gdy pandemia COVID-19 rozwija się w najlepsze, coraz więcej światowych gospodarek decyduje się na wprowadzenie kolejnych ograniczeń. Wczoraj funt brytyjski spadł w stosunku do dolara do najniższego poziomu od czterech tygodni – po tym, jak Anglia ogłosiła wprowadzenie ogólnokrajowego lockdownu w związku z niekontrolowanym, nad wyraz wysokim dziennym przyrostem zachorowań. Podobnie ma się sytuacja w wielu innych kluczowych gospodarkach, m.in. w Niemczech, gdzie nowe obostrzenia łudząco przypominają te z pierwszej połowy roku.
Kolejnym zagrożeniem, płynącym ze sposobu prowadzenia polityki luzowania ilościowego przez większość rządów i banków centralnych, jest inflacja. „Ludzie wciąż pytają o to, gdzie jest inflacja” – powiedział Thorsten Polleit – Główny Ekonomista w Degussa. „Wystarczy spojrzeć na rynki akcji, nieruchomości i ceny obligacji. W tej chwili inflacja dotyka rynki części aktywów. Może minąć trochę czasu zanim inflacja dosięgnie dóbr konsumenckich, ale ostatecznie będzie miało to miejsce”.
Na domiar złego równie wartymi uwagi kwestiami są: deprecjacja głównych walut i utrata wartości pieniądza, niskie i ujemne stopy procentowe czy rosnący dług publiczny.
Inwestorzy w dalszym ciągu darzą zaufaniem fizyczne złoto – LBMA
W obliczu wspomnianych czynników nie jest zaskoczeniem, że chociaż sytuacja na rynku złota na przestrzeni niespełna dwóch miesięcy nieco się uspokoiła wraz z konsolidacją ceny w okolicach 1900 USD za uncję, inwestorzy w dalszym ciągu chętnie lokują kapitał w kruszcu.
Najlepszym potwierdzeniem kontynuacji trendu z pierwszej połowy roku są dane z najnowszego raportu London Bullion Market Association (LBMA), z których wynika, że inwestorzy nadal doceniają rolę złota jako dobrego dywersyfikatora portfela inwestycyjnego. Z comiesięcznego raportu statystycznego dowiadujemy się, że wrzesień był piątym miesiącem z rzędu, kiedy londyńskie skarbce zostały zasilone o rekordową ilość złota. Pod koniec września w Londynie znajdowało się rekordowe 9069 ton złota o równowartości aż 550,2 miliardów dolarów.