Każdorazowo nadejście nowego roku pociąga za sobą napływ optymistycznych nastrojów, opartych na nadziejach na pozytywne zmiany. Nie inaczej było w styczniu 2020 roku, jednak wraz z pojawieniem się niepożądanych informacji związanych chociażby z komplikacjami przy dystrybucji szczepionki i utrzymującym się, wysokim przyrostem nowych zakażeń, zapał inwestorów nieco ostygł.
Czynniki, które wpłynęły na rynek złota w styczniu
Najważniejsze determinanty, które kształtowały rynek złota w styczniu 2021 roku:
- zapowiedź wprowadzenia kolejnych obostrzeń w związku z rosnącą liczbą zachorowań w wielu krajach na całym świecie (szczególnie w Europie);
- „niezdecydowany” dolar amerykański, który w pierwszych dniach miesiąca przetestował dołki z początków 2018 roku (mowa o parze walutowej USD/PLN);
- wybory uzupełniające do Senatu w stanie Georgia, które rozstrzygnęły kwestię kontroli nad wyższą Izbą Kongresu USA;
- wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA;
- rozwianie wątpliwości w kwestii wprowadzenia potencjalnych zmian w zakresie polityki monetarnej przez Rezerwę Federalną;
- zaprzysiężenie 46. Prezydenta USA – Joe Bidena;
- rosnące oczekiwania na kolejny pakiet stymulacji fiskalnej ze strony administracji Bidena.
Jak kształtowały się ceny złota w styczniu 2021?
W pierwszych dniach stycznia, które przyniosły znaczące osłabienie amerykańskiej waluty oraz perspektywę wprowadzenia kolejnych lub zaostrzenia dotychczas istniejących obostrzeń, złoto doskonale wykorzystało swoją szansę i powróciło w okolice poziomów odnotowanych na początku listopada.
Zwyżkowe szaleństwo miało jednak krótkofalowy charakter – wraz ze wzrostem rentowności 10-letnich obligacji USA, co szło w parze z aprecjacją dolara amerykańskiego – ceny złota zareagowały równie instynktownie, jak w przypadku informacji z pierwszych dni stycznia. Chociaż w kolejnych dniach rosły obawy, że złoto spadnie poniżej 1800 USD/oz, kruszec zdołał utrzymać się nieco powyżej tego poziomu, jednocześnie szukając punktu zaczepienia, który pozwoliłby mu wrócić do trendu wzrostowego. Finalnie styczeń zakończył się w okolicach 1860 USD/oz, tym samym odnotowując spadek na poziomie 4,14% w skali miesiąca (-80,49 USD).
Sytuacja na wykresach cen złota wyrażonych w polskiej walucie kształtowała się nieco inaczej, na co wpływ standardowo miała aktualna kondycja dolara amerykańskiego. I tak oto miesiąc rozpoczął się nieco powyżej 7200 PLN/oz, a zakończył w okolicach 6960 PLN/oz (-3,41% w skali miesiąca).
Mimo że w ujęciu miesięcznym, złoto odnotowało straty, całokształt ruchów na wykresach cen kruszcu nie wyklucza możliwości kontynuacji długoterminowego trendu wzrostowego opartego na solidnych podstawach makroekonomicznych.
Oczami ekonomistów – perspektywy dla złota
W świetle rzeczywistości, która w zależności od regionu w mniejszym lub większym stopniu wykazała, że szczepionka wcale nie jest kluczem do rozwiązania wszelkich problemów, a potrzeba dalszego wsparcia gospodarek wciąż pozostaje niezbędna, złoto w dalszym ciągu jawi się jako atrakcyjna forma zabezpieczenia kapitału.
Kondycja globalnej gospodarki nieustannie poddawana jest trudnej próbie. Walka z pandemią przebiega na różnych płaszczyznach – wymaga nie tylko wykwalifikowanej kadry, czy specjalistycznego sprzętu, ale również solidnej dawki wsparcia ze strony rządów i banków centralnych.
W obecnej sytuacji rządy skupiają się głównie na zapewnieniu obywatelom i przedsiębiorcom wsparcia w postaci pakietów fiskalnych, które byłyby w stanie pomóc im przetrwać ten wyjątkowo trudny okres. Z kolei banki centralne, żeby zrealizować ten sam cel, wykorzystują dostępne narzędzia polityki monetarnej. Ostatecznie, wszystko sprowadza się jednak do tego, że każde działanie pozostawia po sobie konsekwencje, które w tym przypadku – czytaj: światowego kryzysu zdrowotnego – mają pozytywny wpływ na rynek złota.
Masowy dodruk pieniądza na niewyobrażalną skalę, rosnący dług publiczny, niskie lub ujemne stopy procentowe czy nieustępujące ryzyko to najczęściej przywoływane kwestie, które obecnie stanowią chleb powszedni, a jednocześnie swoją obecnością zwiększają atrakcyjność złota w oczach inwestorów.
Sierpniowy rekord w świetle prognoz – czy ceny złota mogą wzrosnąć w 2021 roku?
Wobec tego, nie dziwią prognozy światowych analityków, według których rynek złota nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a ubiegłoroczny szczyt z pierwszych dni sierpnia był dopiero przedsmakiem tego, co czeka nas w 2021 roku.
„Jestem bardzo optymistyczny, jeśli chodzi o złoto i uważam, że 2021 będzie bardzo dobrym rokiem dla tego rynku. 2300 USD będzie kluczowym poziomem” – wskazał Edward Moya – Starszy Analityk ds. Rynku w OANDA podczas wywiadu z ostatnich dni grudnia. „Pandemia jest źródłem wielu ogromnych szkód gospodarczych w całych Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie w pierwszej połowie roku będziemy świadkami kontynuacji akomodacyjnej polityki, która pociągnie za sobą nowe bodźce fiskalne i monetarne”.
Zdaniem specjalisty, zmiana rozkładu sił politycznych w Stanach Zjednoczonych będzie jednym z kluczowych czynników, który najprawdopodobniej wesprze ceny złota w nadchodzących miesiącach. Mowa tu nie tylko o prezydenckim piedestale, ale również przewartościowaniu priorytetów w Kongresie – rozstrzygnięcie wyborów w Georgii na początku stycznia ugruntowało pozycję Partii Demokratycznej, która utrzymała kontrolę nad Izbą Reprezentantów, a dodatkowo objęła zwierzchnictwo nad Senatem.
„Złoto będzie korzystało na administracji Bidena, która będzie dążyła do zapewnienia amerykańskim obywatelom więcej pomocy, przy jednoczesnym przedłużaniu lockdownu” – skomentował Moya. „Będzie to miało kluczowe znaczenie dla wzrostów na rynku złota w kierunku 2300 dolarów za uncję i stanie się niezależnie od tego, jak potoczą się wydarzenia związane z dystrybucją szczepionki”.
Podobnego zdania jest Rhona O’Connell – Dyrektor ds. Analizy Rynku w regionie EMEA i Azji – która stwierdziła, że popyt na złoto inwestycyjne w najbliższych miesiącach będzie napędzany przez całokształt dominujących na rynkach trendów opartych na podstawach makroekonomicznych.
„(…) Prognozy średnioterminowe pozostają pozytywne dzięki wsparciu ze strony elementów zarówno gospodarczych, jak i finansowych” – napisała specjalistka. „Prezydent Joe Biden obiecał olbrzymi nowy bodziec, w ubiegłym roku największe banki centralne na świecie wpompowały na rynki ponad 7 bilionów dolarów, a co najważniejsze czeka nas jeszcze więcej płynności (…). Wobec tego złoto będzie bezpieczną przystanią przez co najmniej kilka najbliższych miesięcy”.
W myśl zasady, że „każdy czyn ma swoje konsekwencje” kolejny zastrzyk wsparcia amerykańskiej gospodarki ze strony rządu mógłby poskutkować jeszcze większym wzrostem presji inflacyjnej, co w styczniowej analizie wyraźnie podkreślili eksperci z TD Securities:
„(…) zbliżający się projekt stymulacji w związku z COVID-19, w połączeniu z perspektywą zapowiedzianego przez Joe Bidena pakietu infrastrukturalnego, powinny sprzyjać wyższym oczekiwaniom inflacyjnym, co z kolei ma szansę przełożyć się na wzrost cen aktywów pełniących funkcję zabezpieczenia”.
Ubiegłoroczny wydarzenia uzmysłowiły wielu inwestorom realne korzyści z posiadania złota. Co prawda, historia już niejednokrotnie pokazała, że w obliczu różnorakich kryzysów, złoto doskonale sprawdza się w roli nośnika wartości, jednak w normalnych warunkach, rzadko kiedy się nad tym zastanawiamy – 2020 rok okazał się bolesnym potwierdzeniem tej tezy. Warto mieć na uwadze, że specyfika obecnego kryzysu nie ułatwia ustalenia prognoz, jak zachowają się poszczególne klasy aktywów w najbliższych miesiącach czy latach. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet najbardziej optymistyczny scenariusz nie przekreśla pozytywów, jakie niesie za sobą posiadanie złota w portfelu inwestycyjnym.