Chociaż co do tego, że najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przyniesie kolejną podwyżkę stóp procentowych chyba nikt nie miał wątpliwości, zaskoczeniem okazała się skala podwyżki. Podczas kwietniowego posiedzenia polskie władze monetarne podjęły decyzję o podniesieniu referencyjnej stopy procentowej z 3,50% do 4,50%, a więc aż o 100 punktów bazowych.
Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny zaskoczyła ekonomistów – konsensus oczekiwań rynkowych zakładał bowiem, że stopy procentowe wzrosną o 50 punktów bazowych.
„Rada oceniła, że utrzymuje się ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu inflacyjnego NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Aby ograniczyć to ryzyko, a więc dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła ponownie podwyższyć stopy procentowe NBP. Podwyższenie stóp procentowych NBP będzie także oddziaływać w kierunku ograniczenia oczekiwań inflacyjnych” – czytamy w komunikacie opublikowanym po kwietniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej. „Dalsze decyzje Rady będą zależne od napływających informacji dotyczących perspektyw inflacji i aktywności gospodarczej, w tym od wpływu agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na polską gospodarkę. NBP będzie podejmował wszelkie niezbędne działania w celu zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji”.
Nawet tak zdecydowany ruch, na jaki zdecydowały się polskie władze monetarne to zbyt mało, zważywszy, że realne stopy wciąż pozostają głęboko ujemne – ostatni odczyt inflacji konsumenckiej pokazał 10,9% wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w ujęciu rok do roku. Sprawia to, że kwietniowa podwyżka najprawdopodobniej nie będzie ostatnim słowem Rady Polityki Pieniężnej, której inflacja już dawno wymknęła się spod kontroli, a wojna w Ukrainie dodatkowo podbiła oczekiwania inflacyjne.
W pierwszej chwili złoty pozytywnie zareagował na decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jednak umocnienie polskiej waluty okazało się krótkotrwałe. Obecnie inwestorzy pozostają pod wpływem coraz bardziej jastrzębich komentarzy ze strony przedstawicieli amerykańskich władz monetarnych, które coraz wyraźniej komunikują zamiar rozpoczęcia redukcji sumy bilansowej. Złotemu nie pomagają również doniesienia o nowym pakiecie sankcji na Rosję w związku z wojną w Ukrainie, które negatywnie oddziałują na waluty regionu.