Harris czy Trump? Dwa zupełnie inne światy i dwa podejścia do gospodarki. Czy zastanawialiście się jednak, który z kandydatów byłby lepszy dla bijących rekord za rekordem cen złota?
Debata kandydatów na prezydenta USA za nami. Każdy ogłosił się zwycięzcą, natomiast obiektywnie trzeba przyznać, że zaskakująco dobrze (na tle poprzednich wypowiedzi) wypadła Harris. Zagadnienia były ustalone, a więc i odpowiedzi wyuczone na pamięć. Chowając do kieszeni irytujący śmiech, mając po swojej stronie moderatorów, jednostronnie działający fact checking, czy viralowe już, szepczące do ucha kolczyki, wypadła w tej debacie jak… nie Harris. A więc znacznie lepiej, niż można by się spodziewać.
Pomysły gospodarcze obu kandydatów są już wstępnie znane. Te Trumpa w postaci opublikowanego na stronie planu, te Harris pozbierane z luźno rzucanych wypowiedzi. Trump, mając zapewne intencje obrony dolara, błysnął niedawno pomysłem wprowadzenia 100% ceł na towary z krajów, które zechcą omijać w rozliczeniach amerykańską walutę (a szczyt BRICS tuż tuż).
Co wdrożenie takich pomysłów może oznaczać dla inflacji, Fedu ze związanymi już rękoma, rynków, amerykańskiej waluty i cen złota?
Tomasz Gessner
Tavex