Chociaż najświeższe odczyty z USA nie sprostały oczekiwaniom rynków, w obliczu zdecydowanie bardziej rozczarowujących danych z Europy (na czele z Niemcami), okazały się wystarczająco dobre, żeby przyciągnąć kapitał za ocean, a tym samym umocnić dolara.
Dolar korzysta na gorszych od prognozowanych danych z Europy
Spadek kursu EUR/USD odbił się na walutach w dużym stopniu uzależnionych od bieżącej kondycji euro, w tym również złotówce. W rezultacie w ciągu ostatnich 24 godzin dolar podrożał o przeszło 3 grosze i w chwili pisania tego tekstu kosztuje 3,8204 PLN (+0,64% w ciągu dnia). Umocnienie amerykańskiej waluty nie pozostało bez znaczenia dla zmian, które zaszły na wykresach ceny złota wyrażonej w polskiej walucie – cena uncji złota SPOT powróciła w okolice 6930 PLN i notuje dzienny wzrost na poziomie 0,75%.
W maju 2021 roku produkcja przemysłowa w Niemczech w ujęciu miesiąc do miesiąca spadła o 0,3%, co w zestawieniu z oczekiwanym wzrostem na poziomie 0,5% było sporym rozczarowaniem. W międzyczasie amerykańskie indeksy odpowiedzialne za monitorowanie koniunktury, mimo że nie sprostały konsensusowi oczekiwań, wciąż świadczą o powszechnym na rynkach optymizmie. Indeks ISM dla usług wyniósł 60,1 punktów w ujęciu miesiąc do miesiąca (prognoza 63,5 punktu), natomiast PMI dla usług ukształtował się na poziomie 64,6 punktów (prognoza 64,8 punktu).
Złoto nie traci mimo umocnienia dolara
Z czego w takim razie wynika nieznaczny spadek ceny złota wyrażonej w dolarach amerykańskich? Najpewniej jest to związane ze spadkiem rentowności amerykańskich Treasuries, które powszechnie postrzegane są jako „konkurencja” dla złota w roli aktywa chroniącego przed inflacją. Jeśli przypomnimy sobie, jak na przestrzeni ostatnich miesięcy złoto reagowało na wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, ich obecna słabość jest bardzo pożądanym zjawiskiem dla kruszcu, które szuka impulsu pod kontynuację odbicia. Innymi słowy umocnienie amerykańskiej waluty zostało w pewnym stopniu zrównoważone przez negatywne zmiany na amerykańskim rynku długu. W chwili pisania tego tekstu rentowność 10-letnich obligacji oscyluje wokół najniższego poziomu od drugiej połowy lutego i aktualnie wynosi 1,313.
Tym, na co teraz czekają inwestorzy, jest protokół z czerwcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, który jeszcze dziś zostanie opublikowany. Niemniej jednak rynki nie spodziewają się, że wywoła on większe poruszenie, co biorąc pod uwagę burzliwą reakcję inwestorów w odpowiedzi na komunikat bezpośrednio po posiedzeniu FOMC, wydaje się słusznym tokiem rozumowania. Można powiedzieć, że wszystko to, co najprawdopodobniej zostanie w nim zawarte, zostało już w znaczącym stopniu „wycenione”.