Wyczekiwane w ostatnich tygodniach przełamanie oporu na poziomie 1800 USD/oz tchnęło w rynek złota nowe życie, co w połączeniu ze sprzyjającym podłożem makroekonomicznym i pozytywną dynamiką techniczną urzeczywistnia scenariusz powrotu cen złota w okolice 2000 USD/oz.
Analiza techniczna stoi po stronie złota
W ostatnim wywiadzie Christopher Vecchio – Starszy Strateg Rynkowy w DailFX.com – wskazał, że fundamenty w dalszym ciągu pozostają pozytywne dla złota. Jednocześnie ekspert zwrócił uwagę na to, że z technicznego punktu widzenia istnieje duży opór pomiędzy poziomem 1830 USD, a 1850 USD. Wobec tego, jeśli na przestrzeni najbliższych dwóch miesięcy rynek złota zdoła utrzymać się w tym przedziale, w opinii Vecchio ma szansę powrócić do rekordowych poziomów jeszcze przed końcem roku.
„Jesteśmy dalej, niż myślałem, że będziemy do tej pory. Ale to dobrze – jesteśmy na dobrej drodze. Jeśli będziemy kontynuowali trend wzrostowy, zobaczymy, jak zbliżamy się do poziomu 1850 USD lub więcej. Rynek sam zdecyduje, kiedy będzie potrzebował trochę odpocząć” – skomentował Vecchio. „Jeśli do 15 czerwca trwale przekroczymy 1837 dolarów, to pod koniec roku będziemy mieli nowe szczyty”.
Ekspert dodał, że w dalszym ciągu pozostaje wierny dotychczasowym prognozom i podtrzymuje swój cel, zgodnie z którym do końca roku cena złota wzrośnie do 2100 USD/oz.
„Przez te ostatnie kilka miesięcy złoto powoli się wybudza niczym wiosna, a co za tym idzie niezmiennie kumuluje całą potencjalną energię” – dodał Vecchio.
Jakie czynniki mają obecnie największy wpływ na ceny złota?
Zdaniem Vecchio nie tylko przesłanki techniczne przemawiają za kontynuacją wzrostów cen złota. Ekspert szansy dla kruszcu upatruje w silnym fundamentalnym wsparciu, u podstaw którego leżą narastająca presja inflacyjna i niepewność, co do charakteru ożywienia gospodarczego.
Patrząc na ceny konsumenckie, Vecchio stwierdził, że nie byłby zaskoczony, gdyby do lata inflacja wzrosła o 3% lub 4%. Dodał jednak, że choć inflacja jest „gorąca”, Rezerwa Federalna nie może sobie w tej chwili pozwolić na podwyżkę stóp procentowych.
„Jeśli Rezerwa Federalna zaczęłaby zaostrzać [warunki finansowe – przyp. red.] właśnie teraz, czyli u progu początków ożywienia, zanim wiele firm zdołałoby rozwiązać problemy związane z łańcuchami dostaw, zaryzykowaliby wystąpieniem scenariusza stagflacyjnego” – ocenił Vecchio. „Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką Rezerwa Federalna może teraz zrobić, jest po prostu posuwanie się naprzód, co jest dobre dla złota”.
Chociaż ożywienie w USA powoli zaczyna się rozkręcać – konsumenci wzorowo wykorzystują hojność nowej administracji w zakresie sławetnych „czeków Joe Bidena” – ekspert podkreślił, że prognozy wciąż pozostają niepewne, a nadanie ożywieniu trwałego tempa zajmie jeszcze trochę czasu. Z punktu widzenia perspektyw na powrót do normalności istotne są również dane w zakresie zatrudnienia, którym ze szczególną uwagą przygląda się Rezerwa Federalna, a te również rodzą więcej pytań niż przynoszą odpowiedzi – po tym jak marcowe dane dotyczące zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wywołały falę optymizmu, kwietniowe doniesienia pogrążyły nadzieje na dynamiczny charakter ożywienia w tym obszarze.
Nie da się ukryć, że na tę sytuację ma wpływ wiele czynników. Vecchio zwrócił uwagę, że w kwietniu średnie stawki godzinowe wzrosły o 0,7%. Ekspert ocenił, że może to być początek nowego długoterminowego trendu, zgodnie z którym pracownicy będą żądać więcej pieniędzy.
„(…) pracownicy mówią teraz: Nie, nie jesteśmy pracownikami o niskich kwalifikacjach. Jesteśmy pracownikami niezbędnymi. A jeśli faktycznie jesteśmy tak istotni dla Twojej firmy, powinieneś zapłacić nam więcej” – skomentował Vecchio.