Zbliża się koniec miesiąca, a Ty z niepokojem spoglądasz na stan konta? Czas biegnie tak szybko – dopiero co wpłynęła pensja, a teraz konto świeci pustkami. Masz wrażenie, że paradoksalnie im więcej zarabiasz, tym mniej masz pieniędzy? Wielu z nas pieniądze nieustannie przeciekają przez palce, nawet jeśli nasze zarobki są na zadowalającym poziomie. Jak to się dzieje i jak możemy nad tym zapanować?
Czym jest inflacja stylu życia?
Inflacja stylu życia to jedno z najbardziej podstępnych zjawisk, które sprawia, że nawet wyższe zarobki nie przekładają się na realne poczucie bezpieczeństwa finansowego. Gdy zaczynamy więcej zarabiać, niemal automatycznie podnosimy standard codziennych wydatków – zamieniamy kawę z termosu na codzienne latte z kawiarni, rezygnujemy z gotowania na rzecz zamawiania jedzenia, a dodatkowe dochody, zamiast przeznaczyć na oszczędności i inwestycje, znikają niepostrzeżenie w wydatkach na „lepsze” życie. Problemem jest fakt, że bardzo szybko przyzwyczajamy się do wyższego standardu życia i jeśli nie zostanie to poddane żadnej refleksji – łatwo może stać się źródłem problemów finansowych.
Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest w porządku – przecież na wszystko nas „stać” – to właśnie wtedy pieniądze zaczynają przeciekać najszybciej. Zapanowanie nad inflacją stylu życia to ważny krok do odzyskania kontroli.
Regularny przegląd finansów
To absolutna podstawa. Żeby poprawić swoją sytuację finansową, musisz wiedzieć, na co i ile dokładnie wydajesz. Wtedy będzie można przyjrzeć się, które z tych wydatków są niezbędne, które można ograniczyć, a z których ewentualnie zrezygnować. Najlepiej jest ustalić, jak często będziemy zapisywać i przeglądać nasze wydatki. Możesz to robić raz w miesiącu, raz w tygodniu lub nawet codziennie, jeśli jest Ci tak wygodniej. Regularnie zapisując i przeglądając swoje wydatki, łatwiej zlokalizujesz te, które pojawiły się wraz z rosnącym standardem życia, a które nie są Ci konieczne potrzebne.
Regularność takiego rytuału zwiększa odpowiedzialność, a co najważniejsze – pozwala na szybkie reagowanie, zanim „małe przecieki” przerodzą się w finansową powódź.
Dodatkowo sama świadomość, że każdy wydatek zostanie zapisany, potrafi działać zaskakująco dyscyplinująco. To trochę jak liczenie kalorii – kiedy wiesz, że będzie trzeba wpisać do aplikacji dodatkowo tego niezdrowego batonika z automatu, dwa razy się zastanowisz, czy warto. Z pieniędzmi działa to podobnie – nagle spontaniczny zakup przestaje być taki „niewinny”, bo przestaje istnieć w próżni. Nabiera konkretnego kształtu, sumy, znaczenia – a to często wystarczy, by zatrzymać się na moment i podjąć bardziej świadomą decyzję.
Ograniczenie impulsywnych zakupów
Impulsywne zakupy to jeden z głównych winowajców, przez których pieniądze znikają z konta szybciej, niż się pojawiają. Często nie wynikają z realnej potrzeby, ale z emocji – nudy czy stresu. Odpowiedzialne może być za nie również tzw. FOMO, o którym więcej możesz przeczytać tutaj: Jak emocje wpływają na podejmowanie decyzji finansowych?.
Zanim coś kupisz, zadaj sobie kilka prostych pytań:

Dobrym nawykiem jest wprowadzenie tzw. zasady 24 godzin – odłóż zakup na później, daj sobie czas na refleksję. W wielu przypadkach, po upływie tego czasu, emocje opadają i okazuje się, że przedmiot nie jest wcale taki niezbędny. Możesz też tworzyć tzw. wish listy i swoje aktualne zachcianki zakupowe wpisywać właśnie na nie. Zaglądając na tę listę po kilkunastu dniach, prawdopodobnie bardzo się zdziwisz. Może się okazać, że większość z tych rzeczy nie stanowi już Twojego obiektu pożądania.
Pamiętaj, że nie musisz od razu prowadzić ascetycznego życia niczym mnich – możesz np. zastosować znaną metodę 50/30/20, czyli podzielić swój dochód w taki sposób, że 50% przeznaczysz na niezbędne potrzeby, 30% na przyjemności i zachcianki, a 20% na oszczędności i inwestycje.

Organizacja czasu
Brak organizacji czasu często prowadzi do niepotrzebnych wydatków. Gdy jesteśmy zabiegani, nie mamy, kiedy przygotować posiłku w domu, przez co częściej jemy na mieście. Gdy nie planujemy zakupów, wpadamy do sklepu w ostatniej chwili i kupujemy to, co wpadnie w rękę – często drożej i mniej racjonalnie. Jeśli nasze zarobki są na satysfakcjonującym dla nas poziomie, może się wydawać, że takie małe udogodnienia tu i tam to nic wielkiego. W rzeczywistości, to właśnie wtedy pieniądze najbardziej przeciekają nam przez palce.
Zorganizowanie codziennych obowiązków i zadań (np. poprzez planowanie tygodnia, tworzenie list zakupów, gotowanie na zapas) może realnie przełożyć się na mniejsze wydatki i większą kontrolę nad finansami. Dobrze zorganizowany dzień to nie tylko mniej stresu, ale i mniej pokus konsumpcyjnych.
Oszczędzanie i inwestowanie nadwyżek
A może masz nadwyżki finansowe, ale paraliżuje Cię decyzja o tym, jak je mądrze rozdysponować? Odkładasz ją tak długo, aż pieniądze „same” rozchodzą się nie wiadomo na co. Jednym z najczęstszych błędów finansowych jest brak planu dla nadwyżki pieniędzy. Jeśli nie zdecydujesz, co zrobisz z dodatkowymi środkami – one zdecydują za Ciebie. W praktyce oznacza to zazwyczaj wydanie ich na rzeczy zbędne.
Dlatego tak ważne jest, by każdą nadwyżkę traktować jako szansę – nie na większą konsumpcję, ale na budowanie bezpieczeństwa finansowego. Część środków warto automatycznie przelewać np. na konto oszczędnościowe, jeszcze zanim zdążysz je wydać. To tzw. zasada „płać najpierw sobie”.
Nie chodzi o to, by wszystkiego sobie odmawiać. Dobrą praktyką, która pozwala zapanować nad inflacją stylu życia, a jednocześnie nie rezygnować z przyjemności, jest podział każdej podwyżki np. na pół. Wówczas przykładowo, jeśli otrzymamy premię, to połowę jej wartości przeznaczamy na oszczędzanie i inwestycje, a drugą połowę możemy wykorzystać na zwiększenie komfortu naszego życia. Dwie pieczenie na jednym ogniu!
Prokrastynacja
A co, jeśli wiesz to wszystko, ale… wciąż nie możesz wdrożyć wiedzy w życie? Odwlekanie decyzji finansowych to cichy zabójca wolności finansowej. Wiesz, że warto porównać oferty kont oszczędnościowych, ale „jutro się tym zajmiesz”. Chcesz zacząć prowadzić budżet domowy, ale może od przyszłego miesiąca. Tymczasem z każdą taką decyzją odkładaną na później, tracisz pieniądze lub okazje.
Jeśli ciągle odkładasz zajęcie się sprawami finansowymi na później, być może jest coś, co Cię blokuje? Dobrym pomysłem jest przyjrzenie się swoim przekonaniom na temat pieniędzy, jeśli dotychczas nie było ku temu okazji. Więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj: Dlaczego psychologia pieniędzy jest kluczowa dla Twojego sukcesu finansowego?
A może towarzyszy Ci lęk przed porażką lub chcesz zrobić wszystko od razu perfekcyjnie i to paraliżuje Twoje działania? Warto zacząć od małych kroków. Nie musisz od razu tworzyć idealnego arkusza kalkulacyjnego – wystarczy, że zaczniesz zapisywać wydatki w notatniku albo aplikacji. Kluczem do zmiany jest działanie – nawet drobne, ale dziś, a nie „kiedyś”.
Zapanowanie nad finansami osobistymi to nie tylko kwestia wysokości zarobków, ale codziennych decyzji i nawyków. Inflacja stylu życia, impulsywne zakupy, brak planu – to wszystko sprawia, że nawet dobre dochody mogą nie wystarczyć. Dobra wiadomość jest taka, że podejście do pieniędzy można zmienić – wystarczy odrobina uważności i chęć lepszego gospodarowania tym, co już masz. Nie musisz być ekspertem ani rezygnować ze wszystkiego, co sprawia Ci przyjemność. Wystarczy zacząć od małych kroków – bardziej świadomych wyborów i refleksji nad tym, gdzie naprawdę trafiają Twoje pieniądze. Bo one nie znikają nagle – tylko stopniowo, cicho, dzień po dniu. Warto to zatrzymać.