Ryzyko spowolnienia gospodarczego w Europie może zaszkodzić złotemu

Zmiany w „Polskim Ładzie”, (pozornie) zadowalające dane z Europy i kontrowersyjny ruch Putina, zgodnie z którym w przyszłości za eksport gazu do „nieprzyjaznych” państw będzie można płacić jedynie rublami – tak przedstawia się bilans najnowszych wiadomości oddziałujących na rynki finansowe.

Rośnie presja na podwyżki stóp procentowych w Polsce

Zaproponowane przez rząd zmiany w „Polskim Ładzie” mogą wywrzeć jeszcze większą presję na Narodowy Bank Polski w zakresie podwyżek stóp procentowych, ponieważ w większości mają charakter proinflacyjny. To z kolei motywuje inwestorów do poszukiwania zabezpieczenia przed utratą wartości pieniądza w czasie, ponieważ dużo wskazuje, że nawet bardzo zdeterminowana postawa Narodowego Banku Polskiego nie wystarczy, żeby stłumić spotęgowane przez wojnę w Ukrainie oczekiwania inflacyjne.

(Pozornie) zadowalające dane z Europy

Wzrost cen nie jest wyłącznie „lokalnym” problemem. Chociaż opublikowane dane PMI z Niemiec okazały się lepsze, niż zakładał konsensus oczekiwań rynkowych (w zestawieniu z lutym wskaźnik spadł do 57,6 punktów z 58,4 punktów jednak wciąż był wyższy od prognozowanych 55,8 punktów) dowiadujemy się, że firmy borykają się nie tylko z coraz większym wzrostem cen zarówno kupna jak i sprzedaży, ale również z wąskimi gardłami w łańcuchach dostaw, które w znaczącym stopniu utrudniają bieżącą produkcję. Sprawia to, że inflacyjna spirala prawdopodobnie dopiero zacznie się rozkręcać.

„Był to najniższy odczyt w tym roku, przy czym na wzrost znacząco wpłynęły wąskie gardła w dostawach, rosnąca liczba przypadków zachorowań na koronawirusa i spadek popytu eksportowego w związku z wojną w Ukrainie (…). Ogólne nastroje w sektorze produkcyjnym były zachmurzone przez obawy dotyczące rosnącej presji inflacyjnej i wojny w Europie Wschodniej” – czytamy w opisie marcowego wskaźnika.

Chociaż IHS Markit Euro Area Manufacturing PMI również okazał się wyższy niż zakładał konsensus oczekiwań rynkowych (57 punktów wobec prognozowanych 56 punktów) informacje zawarte w jego opisie również nie napawają optymizmem, ponieważ wyraźnie wskazują, że w kolejnych miesiącach presja inflacyjna może jeszcze bardziej przybierać na sile.

„Ostatni odczyt wskazał na kolejne spowolnienie w produkcji i najsłabszy wzrost od 14 miesięcy (…). Liczba nowych zamówień spadła po raz pierwszy od 21 lat w związku z rosnącą niepewnością. W ujęciu sektorowym szczególnie ucierpiała branża motoryzacyjna, za którą podążały firmy chemiczne i zaopatrzeniowe. Spowolnił również wzrost zatrudnienia. Co więcej, wojna zaostrzyła istniejącą presję cenową związaną z pandemią i ograniczenia łańcuchów dostaw. I wreszcie, nastroje biznesowe spadły do ​​najniższego poziomu od maja 2020 roku, odzwierciedlając obawy dotyczące wpływu inwazji na Ukrainę”.

Wszystko to sprawia, że niekorzystne z punktu widzenia polskiej waluty ryzyko spowolnienia gospodarczego znacząco się pogłębia.