Na rynkach finansowych często sprawdza się zasada, że gdy tłum pędzi za rosnącą dynamicznie ceną, nie jest to najlepszy moment na racjonalne zakupy. Dotyczy to także rynku metali szlachetnych. Tak było po covidowej panice w 2020 roku, gdy dolarowa cena złota po raz pierwszy w historii przekroczyła 2000 USD za uncję. Podobnie było też przed paroma tygodniami, gdy za naszą wschodnią granicą zaczął się konflikt. Teraz, gdy emocje nieco opadły, warto się przyjrzeć wykresom złota.
Źródło:stooq.pl
W przypadku złota wyrażonego w USD, którym to wykresem inspiruje się cały rynek finansowy, cofnięcie z ostatnich tygodni zabrało z wyceny prawie 9%. Rynek przetestował niemal w punkt maksima z 2020 roku, ale co dużo ważniejsze dla techników, złoto bardzo dynamicznym ruchem opuściło wcześniej 1,5-roczny układ horyzontalny. Cofnięcie od szczytu z minionych kilku tygodni jest dokładnie tym, co w takim miejscu pojawić się powinno. Jak zresztą widać, cofnięcie to jest jak na razie relatywnie płytkie i opiera się na jednym z pierwszych, horyzontalnych wsparć. Choć jest tu jeszcze nieco miejsca do pogłębienia odejścia, obecne poziomy jak najbardziej nadają się dla niedawnych „spóźnialskich”.
Źródło:stooq.pl
Krajowych inwestorów bardziej interesuje naturalnie cena wyrażona w PLN. Na wzrost dolarowej ceny złota na początku wojny w Ukrainie nałożyło się dodatkowo bardzo wyraźne osłabienie krajowej waluty, zatem zmienność ceny złota w PLN była znacznie większa, zbliżając się do poziomów 9400 zł, a w przypadku rynku fizycznego nierzadko zdecydowanie przekraczając pułap 10000 zł za uncję. W tym przypadku korekta od szczytu z ostatnich tygodni oznacza już cofnięcie o niemal 16%. Jest to bardzo zdrowy ruch, który przede wszystkim wychłodził sentyment. Jak widać, rynek zbliżył się już do okolic wybitych wcześniej maksimów w rejonie 7740 zł (zielona belka). Proponuję też zwrócić uwagę na fioletowe boxy. Jest to wysokość wcześniejszych korekt. Aktualne cofnięcie pozostaje im na razie równe. Wnioski są zatem analogiczne, jak w przypadku ceny dolarowej. Choć rynek ma technicznie jeszcze odrobinę miejsca do zejścia, zakres korekty od szczytu może ulegać powoli wyczerpywaniu, co zresztą w ostatnich dniach zaczyna być widoczne.
Jeśli ktoś się obawia, że deeskalacja konfliktu na Ukrainie będzie dla złota problemem, warto pamiętać o tym, że na cenę złota wpływ ma wiele czynników. Poza rolą bezpiecznej przystani w okresach nadzwyczajnych wydarzeń, cały czas pozostają z nami w skali globalnej:
- problem gigantycznego zadłużenia
- brak możliwości zdecydowanych podwyżek stóp przez główne banki centralne
- słabnące systematycznie zaufanie do walut fiducjarnych wskutek rosnących coraz dynamiczniej cen
- utrzymujące się otoczenie rzeczywistych, negatywnych stóp procentowych
Tomasz Gessner