Za nami bardzo zmienny i nerwowy tydzień na rynkach finansowych. Głównym wydarzeniem minionych dni była środowa decyzja Fedu ws. stóp procentowych. Te zostały podniesione o 50 pb. Rynek w pierwszej reakcji bardzo się ucieszył, bowiem na konferencji Jerome Powella podkreślono, że kwestia podwyżki stóp o 75 pb. nie była przedmiotem dyskusji. W czwartek nastroje wyraźnie się odwróciły, a na rynkach zagościła zdecydowana awersja do ryzyka. Traciły mocno rynki akcji, ale – co bardzo ważne – również rynek amerykańskich obligacji ze środkowego i dłuższego końca krzywej. To bardzo poważny sygnał, bowiem amerykański dług zwykle pełni rolę bezpiecznej przystani w takich sytuacjach. Może to zatem świadczyć o tym, że przed nami jest coś więcej, niż tylko standardowa korekta.
źródło: stooq.pl
W tym otoczeniu złoto spełniło swoją rolę. Choć cały tydzień zamyka się kosmetyczną stratą -0,8%, wygląda to bardzo solidnie na tle pozostałych rynków. Powyżej tygodniowy wykres złota, testującego wsparcie w rejonie 1875 USD. W tym obrębie pojawia się drugi z rzędu dolny cień i jest to technicznie dogodne miejsce do próby wyhamowania ruchu powrotnego, jaki pojawił się po wcześniejszym, lutowym wybiciu z 1,5-rocznego układu korekcyjnego (trójkąta).
Zachowanie złota z minionego tygodnia warto zestawić z pozostałymi, głównymi aktywami, w obrębie których inwestorzy się poruszają. Powyższy wykres to relacja złota do S&P500. Od roku kształtuje się tu układ odwróconej głowy z ramionami – zapowiedź wzrostu, a więc przewagi złota nad S&P500. Uwagę zwraca świeca z minionego tygodnia, gdzie pojawia się wyraźny, dolny cień (podaży nie udało się utrzymać przewagi z pierwszych dni minionego tygodnia).
Bardzo podobny układ i zarazem wnioski zobaczymy na wykresie złota w relacji do indeksu Nasdaq100. Tu do gry wchodzi obecnie dodatkowo niemal 10-letnia linia bessy.
Swoje długo- i średnioterminowe dno zdaje się uklepywać także złoto w relacji do Dow Jones, gdzie podobnie jak w latach 2018-2019, także i obecnie budowana jest idea odwróconej głowy z ramionami. Tutaj uwagę zwracać może seria trzech ostatnich świec tygodniowych na prawym ramieniu – wszystkie mają wyraźne, dolne cienie (popyt buduje sobie bazę do wypchnięcia ratio w górę).
Przechodząc na nasz kontynent, trafiamy na popularnego DAXa, gdzie także pojawia się obecnie szansa powalczenia o prawe ramię odwróconej RGR. Cały ten układ uplasowany jest natomiast na końcu 8-letniej już fazy akumulacyjnej. Wyjście z niej górą oznaczałoby zatem, analogicznie jak w przypadku indeksów amerykańskich, dostarczenie przez rynek złota wyższych stóp od głównego indeksu niemieckiej giełdy.
Podobną strukturę zobaczymy też na złocie względem paryskiego CAC40, gdzie także długoterminowy kierunek zaczyna się coraz wyraźniej zmieniać na wzrostowy po silnym, kończącym kilkuletnią fazę akumulacji wybiciu z 2020 roku.
Zwrotu nie widać natomiast jeszcze na wykresie złota w relacji do indeksu surowcowego CRB. W tym wypadku warto mieć jednak na uwadze horyzontalne wsparcie, do którego ratio się cofnęło. Jest to technicznie miejsce, gdzie obrona ma prawo się pojawić, o czym zadecydować powinny najbliższe tygodnie.
Większych wątpliwości nie pozostawia natomiast wykres złota w relacji do TLT, czyli ETFu na długoterminowe (20+) obligacje amerykańskie. Po dwóch tygodniach kosmetycznej korekty ratio wraca do maksimów ruchu prowadzonego od covidowego dołka sprzed dwóch lat. Co więcej, na wyciągnięcie ręki są już rekordy z 2011 roku.
Spójrzmy także na relację złota do Bitcoina, z którym wielu obserwatorów lubi kruszec porównywać. Bardzo uważałbym na okolice ratio 0,07, a więc widoczną na powyższym wykresie czerwoną belkę. Rozbicie tego poziomu mogłoby uruchomić większą realizację zysków na Bitcoinie, z którego kapitał miałby prawo przynajmniej częściowo zacząć migrować w kierunku złota.
I na koniec ciekawostka z krajowego podwórka, a więc tym razem wykres w miesięcznym już interwale, na którym widoczne jest złoto w relacji do indeksu WIG (w USD). Bardzo poważnym wyzwaniem będzie tu strefa maksimów z ostatnich 13 lat, reprezentowana czerwoną belką. Gdyby doszło do jej skutecznego sforsowania, złoto powinno dostarczyć w kolejnych latach wyższych stóp zwrotu od indeksu szerokiego, warszawskiego rynku akcji. Warto dodać, że cała ta 13-letnia konsolidacja ma jednak pro-wzrostową, kontynuacyjną wymowę.
Jak na razie więc rynek złota względem wielu głównych aktywów albo znajduje się w wieloletnich układach akumulacyjnych, albo już zaczął je opuszczać górą. Także zachowanie krótkoterminowe, jak to z minionego tygodnia sygnalizuje, że złoto spełnia swoją rolę bezpiecznej przystani w okresach podwyższonej awersji do ryzyka na rynkach.
Tomasz Gessner