Inflacja w Polsce najwyżej od 10 lat. RPP pod coraz większą presją.

Zgodnie z najnowszymi danymi GUS-u (Głównego Urzędu Statystycznego) inflacja CPI wzrosła w lipcu o 5% w ujęciu rok do roku (+0,4% względem ubiegłego miesiąca) do najwyższego poziomu od 10 lat.

Inflacja w Polsce nie zwalnia tempa

Dzisiejszy odczyt wskaźnika nie stanowi przedmiotu większego zaskoczenia, zważywszy, że w oparciu o wstępne dane GUS opublikowane dwa tygodnie temu konsensus oczekiwań rynkowych zakładał dokładnie takie przyspieszenie inflacji – zarówno w ujęciu rok do roku, jak i miesiąc do miesiąca. Ubiegłomiesięczna dynamika wzrostu cen dóbr i usług konsumpcyjnych wpisuje się dominujący w tym roku trend – lipiec okazał się kolejnym miesiącem z rzędu wyraźnego wzrostu cen, a odczyt wskaźnika okazał się najwyższy od maja 2011 roku. W zestawieniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku towary podrożały o 4,6%, podczas gdy względem lipca 2020 roku ceny usług wzrosły o 6,2%.

„W lipcu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie transportu (o 3,1%) oraz mieszkania (o 0,5%), które podwyższyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,29 p. proc i 0,13 p. proc. Niższe ceny żywności (o 0,4%) oraz odzieży i obuwia (o 2,4%) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,11 p. proc i 0,10 p. proc” – czytamy w raporcie GUS.

Inflacja w Polsce coraz bardziej oddala się od celu inflacyjnego NBP

W świetle lipcowego odczytu – który jeszcze bardziej oddalił inflację od celu Narodowego Banku Polskiego – mnożą się pytania, których motywem przewodnim jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: „Co dalej?”. Na ten moment dużo wskazuje na to, że decydenci z Rady Polityki Pieniężnej – na czele z Prezesem Glapińskim – zamierzają pozostać bierni. Oczywiście pojawiają się głosy nawołujące do pierwszej podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku, jednak są one w wyraźnej mniejszości. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że na zapowiedź jakichkolwiek zmian w bliższej przyszłości – o ile w ogóle – przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać (przynajmniej do listopada, kiedy NBP zaktualizuje zestaw projekcji makroekonomicznych).

Rośnie zainteresowanie złotem wśród polskich inwestorów

Sceptycyzm decydentów z RPP do rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej nie napawa optymizmem polskich konsumentów, którzy przestają wierzyć w mantrę o przejściowej inflacji – powtarzaną nie tylko przez NBP, ale również większych „graczy” w środowisku banków centralnych takich jak Rezerwa Federalna. W takich warunkach inwestorzy coraz częściej skłaniają się w kierunku aktywów, powszechnie uchodzących jako zabezpieczenie przed inflacją, a więc nośnik wartości kapitału. Na czele tej grupy niezmiennie stoi złoto. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że od początku tego roku Grupa Tavex sprzedała przeszło 160 tysięcy uncji tego metalu, przy czym Polska jest niekwestionowanym liderem w zakresie dynamiki wzrostu zainteresowania złotem.