Stwórz nowe powiadomienie cenowe

Tweet, który wywołał lawinę spekulacji wokół złota

Autorem artykułu jest Tomasz Gessner – opublikowano w kategorii Komentarze rynkowe TavexNews dnia 17.07.2023
Cena złota (XAU-PLN)
10756,40 PLN/oz
  
- 226,20 PLN
Cena srebra (XAG-PLN)
124,08 PLN/oz
  
- 2,45 PLN

Wystarczył jeden tweet, a w sieci zaczęto już nawet rozważać powrót do standardu złota. Czy to jedynie symptom środka sezonu ogórkowego, czy też może coś jest na rzeczy?

Wersja artykułu w postaci video znajduje się poniżej:

Pod koniec ubiegłego tygodnia, w sieci solidnie zawrzało w związku z informacjami, że w sierpniu już definitywnie ma zostać zaprezentowana nowa waluta BRICS, która miałaby być zabezpieczona złotem. Na temat takiego rozwiązania spekulacje toczą się co prawda od dłuższego czasu, chociażby w związku z prowadzoną od wielu lat akumulacją złota przez państwa BRICS, ale póki co nie zostały one oficjalnie potwierdzone. Aż do 3. lipca, gdy na oficjalnym, twitterowym koncie rosyjskiej ambasady w Kenii, pojawiła się informacja, która dotychczasowe spekulacje zmieniła w fakt.

Sęk w tym, że jeśli zerkniecie do artykułu podpiętego do tego tweeta, nic takiego z niego nie wynika, a jest to kwietniowy tekst na temat de-dolaryzacji, poruszający możliwy koncept waluty BRICS. Innymi słowy nic nowego.

Zdecydowanie konkretniej zrobiło się jednak 6. lipca, gdzie w rosyjskiej, anglojęzycznej telewizji RT, znanej kiedyś jako Russia Today, pojawił się materiał także potwierdzający plany związane ze szczegółami założeń dotyczących nowej waluty BRICS. Posłuchajcie zresztą sami. 

Jest tylko jeden problem. W materiale tym powołano się na źródło w postaci owego tweeta rosyjskiej ambasady w Kenii. Obiegł on już jednak społecznościowe media z prędkością światła i rozpętały się spekulacje, ile to na złocie będzie można w najbliższych tygodniach zarobić przed sierpniowym szczytem państw grupy BRICS. Chwilę później temat podchwyciły też takie serwisy jak Kitco i Benzinga, opierając się oczywiście na materiale z telewizji RT, który to z kolei opierał się na tweecie rosyjskiej ambasady, z podczepionym, starym artykułem, z którego nic takiego nie wynikało.

Gdzie widać było światło ostrzegawcze? Przede wszystkim po zachowaniu cen złota, które praktycznie nie reagowały w poprzednim tygodni na te doniesienia, a zmienność dyktowana była wahaniami dolara i danymi makro z rynku amerykańskiego, zwłaszcza rozczarowującym raportem z rynku pracy z poprzedniego piątku, który może lekko ostudzić zapędy Fedu do kolejnych podwyżek stóp po wycenionej już w pełni lipcowej.

Kolejny znak zapytania związany mógł być z relatywnie małym pokryciem w mediach. W głównych serwisach, czy agencjach informacyjnych praktycznie próżno było szukać wzmianki idącej w parze z rosyjskim materiałem telewizyjnym. Oczywiście można tu było też wziąć poprawkę na to, że temat jest dla zachodnich mediów, zwłaszcza amerykańskich, mocno niewygodny, stąd też niechęć do jakiegoś większego nagłaśniania.

Nie dało się już jednak pominąć oficjalnej, cytowanej chociażby przez Bloomberga wypowiedzi dyrektora finansowego New Development Bank, zwanego także jako BRICS Bank, jaka pojawiła się 5. lipca. Leslie Maasdorp jasno stwierdził, że jak na razie nie ma planów stworzenia wspólnej waluty. Jest bardzo mało prawdopodobne, ale oczywiście nie niemożliwe, aby celowo mijał się z prawdą wiedząc, że takie kłamstwo wyszłoby przecież na jaw już w drugiej połowie sierpnia.

Co do powyższej układanki natomiast nie pasuje? Konferencja prasowa, w której brała udział Janet Yellen, kończąca 4-dniową wizytę w Chinach. W jej trakcie została zapytana o kwestię rzekomych planów powołania zabezpieczonej złotem waluty BRICS. Zamiast jednoznacznie zaprzeczyć, zaczęła wymijająco opowiadać o tym, że dolar wciąż pozostaje wiodącą walutą rozliczeniową i na razie nic nie wskazuje na to, aby miał zostać zastąpiony. To z kolei może sugerować, że być może coś jednak jest na rzeczy, o czym Janet Yellen już wie, a gdy finalny kształt nowego rozwiązania w sierpniu ujrzy światło dzienne, to definitywne zaprzeczenie na tej konferencji przez Yellen zostałoby wówczas zestawione z pamiętnymi słowami z 2017 roku, gdy stwierdziła, że nie spodziewa się za naszego życia kolejnego kryzysu finansowego. Słowa te zostały oczywiście wyciągnięte wiosną tego roku, gdy upadały banki w Stanach Zjednoczonych.

Niezależnie od tego, co wydarzy się w sierpniu, już teraz gołym okiem widać, że napięcie przed szczytem państw grupy BRICS, dołączeniem do której według najnowszych informacji zainteresowanych ma być już 41 krajów wobec 19 jeszcze w kwietniu, robi się coraz większe.

To co może mieć większy wpływ na ceny złota w najbliższym czasie, to temat, który tylko delikatnie przemknął w mediach, a związany jest z postępującym trendem repatriacji złota przez banki centralne poszczególnych krajów, zwłaszcza po ubiegłorocznym zamrożeniu aktywów Rosji i odcięciu jej od systemu płatności SWIFT. Żądania zwrotu złota z takich ośrodków jak Bank Anglii, czy nowojorski oddział Fed, które do tej pory w zależności od konstrukcji umowy mogło być leasingowane bankom bulionowym pod krótką sprzedaż, mogą doprowadzić do delewarowania rynku. Innymi słowy w nowojorskich, czy londyńskich skarbcach będzie mniej złota, którego można by użyć pod krótką sprzedaż, co jak wiemy wpływa destrukcyjnie na ceny.

Podsumowując więc, to co narosło w poprzednich dniach wokół jednego, niepotwierdzonego przez żadnego wyższego rangą przedstawiciela Rosji czy Chin tweeta, po raz kolejny uczula, aby na podstawie tego typu informacji bardzo ostrożnie podejmować decyzje inwestycyjne. Zwłaszcza, jeśli widzicie, że po dłuższej chwili od ukazania się takiej informacji rynek specjalnie nie reaguje. Gdyby taka informacja miała rzeczywiście znaczenie, duzi inwestorzy, a dokładniej używane przez nich algorytmy, w ciągu maksymalnie kilku sekund rzuciliby się na złoto czy spółki wydobywcze.

Nie oznacza to oczywiście, że niczego cenotwórczego w sierpniu się nie dowiemy.  Jeśli nawet coś dużego czai się za rogiem, musi zostać ogłoszone na poziomie odpowiednio wysokiego szczebla, aby definitywnie rozwiać wszelkie spekulacje i domysły. Póki co nic takiego się nie pojawia, a rynek pod scenariusz silnej rewaluacji złota nie gra. Natomiast to, co wydaje się najbardziej prawdopodobne, to wraz ze zbliżającym się, sierpniowym szczytem państw grupy BRICS, pojawiać się będzie coraz więcej prób wywołania zmienności na rynku poprzez wrzucanie niezweryfikowanych informacji, które to z kolei podchwytywane mogą być przez kolejne media, tworzące na ich podstawie własne opracowania. Jeśli więc zamierzacie spekulacyjnie rozgrywać tego typu informacje, koniecznie doszacujcie ryzyko związane z jakością ich źródła. Koniec końców zawsze lepiej stracić okazję, aniżeli pieniądze.

Tomasz Gessner

Możesz chcieć również przeczytać