Po tygodniach cenowej stagnacji, w maju złoto odzyskało swoją świetność – na przestrzeni całego miesiąca kruszec korzystał zarówno ze sprzyjającego podłoża fundamentalnego, jak i technicznego.
Czynniki, które wpłynęły na rynek złota w maju
Stabilizacja na rynku amerykańskich Treasuries, słabszy dolar, wysoka inflacja i dalszy sceptycyzm Rezerwy Federalnej do zaostrzania polityki monetarnej – to główne czynniki, które sprawiły, że cena złota po raz pierwszy od stycznia przekroczyła poziom 1900 USD/oz.
Determinanty, które kształtowały rynek złota w maju 2021 roku:
Jak kształtowały się ceny złota w maju 2021?
Od samego początku miesiąca cena złota wyraźnie pięła się w górę. Zadziałał tu m.in. czynnik ograniczonego kosztu alternatywnego, który w ostatnich tygodniach znacząco wpływał na zyski złota. Każdorazowo wzrost rentowności amerykańskich Treasuries, który z natury rzeczy szedł w parze z umocnieniem dolara amerykańskiego, wywoływał spadek cen złota. Wobec tego, kiedy wraz z zdemontowaniem pogłosek o zamiarze podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną obligacje skarbowe USA straciły na atrakcyjności, złoto stało się najchętniej wybieralnym aktywem w roli zabezpieczenia kapitału.
W skali miesiąca cena złota wyrażona w dolarach amerykańskich wzrosła o przeszło 6,35% i zakończyła maj na poziomie powyżej 1905 USD/oz. Spadki na parze walutowej USD/EUR przełożyły się umocnienie złotówki względem dolara, a to z kolei znalazło odzwierciedlenie na wykresach cen kruszcu wyrażonych w polskiej walucie (na przestrzeni całego miesiąca dolara stracił wobec złotówki ponad 3% i obecnie kosztuje 3,6743 PLN). W maju cena uncji złota wyrażona w PLN wzrosła o 2,92% i aktualnie oscyluje w okolicach psychologicznego oporu na poziomie 7000 PLN.
Oczami ekonomistów – perspektywy dla złota
W zasadzie prognozy specjalistów ze świata szeroko pojętych finansów można określić jednym zdaniem: „To dopiero początek wzrostów cen złota”. Poza czynnikami stricte fundamentalnymi, inwestorzy wydają się być obecnie podekscytowani zmianami, które zachodzą na wykresach tego metalu, co pozytywnie oddziałuje na popyt na złoto. Mimo lepszych danych z rynku pracy w USA, dużo wskazuje na to, że Rezerwa Federalna będzie stroniła od zacieśniania warunków finansowych tak długo, jak nie nastąpi znaczna poprawa sytuacji na tym rynku, co wielokrotnie podkreślał Jerome Powell – Przewodniczący Rezerwy Federalnej. Wydaje się, że mantra o poprawie sytuacji w tym sektorze, jest dla banku po prostu formą uzasadnienia dalszego dodruku pieniądza, którego ilość powoli zaczyna przytłaczać nawet banki komercyjne – podczas aukcji reverse repo, która miała miejsce 25 maja, oddział Rezerwy Federalnej z Nowego Jorku przyjął zlecenia o wartości 432,96 miliardów dolarów, co odzwierciedla skalę nadpłynności. Takie nastawienie Rezerwy Federalnej naturalnie sprzyja wyższym cenom złota, które doskonale odnajduje się w warunkach ultra-ekspansywnej polityki monetarnej.
„Bank centralny daje zielone światło dla dalszego wzrostu cen złota. 1950 dolarów to kolejny kluczowy poziom warty uwagi” – powiedział Edward Moya – Starszy Analityk ds. Rynku w OANDA.
Z tego punktu widzenia, równie istotne jest nastawienie Rezerwy Federalnej do inflacji, która jest najwyższa od upadku Lehman Brothers. Wniosek z kwietniowego protokołu z posiedzenia FOMC opublikowanego pod koniec maja można podsumować następująco: „Inflacja jest wysoka, ale jednocześnie ma charakter przejściowy i nie należy się nią przejmować”. Niemniej jednak to mydlenie oczu zdaje się coraz bardziej doskwierać inwestorom, którzy coraz dotkliwiej odczuwają skutki prowadzonej przez bank polityki. Z resztą inwestorzy z USA nie są w tym zakresie osamotnieni – w ubiegłym miesiącu w Polsce inflacja znacząco zmniejszyła dystans do poziomu 5%. Na naszym ojczystym banku centralnym, podobnie jak w przypadku decydentów z Rezerwy Federalnej, poziom wskaźnika nie robi większego wrażenia, a winowajcy wysokiej inflacji bank upatruje przede wszystkim w czynnikach niezależnych od prowadzonej polityki.
„Tym, co już teraz napędza złoto i wciąż będzie napędzać jego wzrosty, jest fakt, że inflacja jest obecnie bardzo mocno zakorzeniona, a zdaje się, że Rezerwa Federalna tego nie dostrzega” – podsumował Edward Meir – Analityk w ED&F Man Capital Markets.
Warto nadmienić, że w ostatnim czasie znacząco odżył popyt na złoto generowany przez banki centralne. W kontekście psychologicznym, można pokusić się o stwierdzenie, że pozytywne nastawienie tych instytucji pogłębia w inwestorach indywidualnych zaufanie do tego metalu. W ubiegłym miesiącu największych zmian w zakresie zakupów złota dokonał Bank Centralny Tajlandii, który zwiększył swoje rezerwy w tym metalu o 43,5 tony. Znaczącymi nabywcami złota w kwietniu okazały się również Bank Centralny Uzbekistanu, Bank Rezerw Indii, Narodowy Bank Kambodży oraz Narodowy Bank Kazachstanu (więcej informacji znajdziesz tutaj).
Z punktu widzenia perspektyw dla cen złota nie można pominąć zmian, które zaszły na wykresach kryptowalut wskutek najnowszych regulacji w Chinach – na ich mocy wszelkiego rodzaju instytucje finansowe nie mają prawa wyceniać produktów i usług w kryptowalutach. Taki cios w krytycznym momencie doprowadził do spadku ceny „króla” kryptowalut – Bitcoina – poniżej 30 tysięcy USD (ponad 50% względem historycznego szczytu). Dla niektórych inwestorów spadek ten okazał się nie do obejścia i skłonił ich do wycofania się z rynku kryptowalut na rzecz ulokowania kapitału w bezpieczniejszych klasach aktywów – w tym oczywiście złota. W tym miejscu warto dodać, że wiele osób, które wcześniej nie były w żaden sposób związane z rynkami inwestycyjnymi, zdecydowało się wejść na rynek kryptowalut z myślą o łatwym zysku. Jak się jednak okazało – dosyć dotkliwie na nieszczęście niektórych – nie tędy droga. Wspominam o tym, dlatego, że część z tych osób, decyduje się na pozostanie aktywnym na rynkach inwestycyjnych i jakiś procent kapitału, którym dysponują trafia na rynek złota, a tym samym zapewnia dodatkowe wsparcie jego cenom.
Reasumując, ogólny obraz długoterminowych perspektyw dla złota pozostaje optymistyczny, niemniej jednak należy mieć na uwadze, że w najbliższym czasie kruszec może potrzebować chwili na odreagowanie po ostatniej fali gwałtownych wzrostów. W tym kontekście niezmiernie istotne pozostają dane zza oceanu – w najbliższy piątek poznamy te, które odnoszą się do zatrudnienia poza rolnictwem. Konsensus oczekiwań rynkowych przewiduje, że raport pokaże przyrost nowych miejsc pracy na poziomie 700 000, a stopa bezrobocia spadnie do 5,9%. Pewną przeszkodą dla złota najpewniej byłaby sytuacja, w której dane zaskoczyłyby pozytywnie, ponieważ mogłyby doprowadzić do wzrostu rentowności 10-letnich obligacji skarbowych, a co za tym idzie korekty cen metalu.